poniedziałek, 18 lipca 2016

Pozdrowienia z Rosji

Oczywiście, że Cię kocham.

Ja się w ogóle nad tym nie zastanawiam. Zawsze chciałem mieć grono wyznawców.

Religia kóz.

Kozy to śliczne zwierzęta.

Feder mi gra w uszach. Nie mogę zatrzymać tej muzyki. Coś się zmieniło. Ale co? Po co ja się tak wylewam. I wlewam się jednocześnie.

Ogólnie to historia wcale nie jest zabawna. Po ostatnim wpisie postanowili mi podłożyć bombę. Ona ogólnie wybuchła i to wcale nie jest zabawa. To wszystko na poważnie.

Ach czekałem aż w końcu nadejdzie ten dzień. Nigdy nie mogę zapomnieć tych tygodni, sekund i lat. Wtedy byłem jeszcze młodszy, gdy słuchałem tych piosenek. Ale mama mi mówiła "będzie".

Bezsensu zupełnie bezsensu.

To dla P.K.

Edit. Morskie oko

Muszę walczyć. Oni chcą mnie zamknąć...
Share:

4 komentarze:

  1. Grono wyznawców nie jest niebezpieczne? To podchodzi już w pewnym stopniu pod fanatyzm.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miłość to nic innego jak grono wyznawców. Oczywiście, że jest niebezpieczne. ;) Ale jakie piękne...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta definicja nieco bardziej kojarzy mi się z obsesyjną miłością.

    OdpowiedzUsuń