Wszystko zaszło już za daleko. Od dłuższego czasu ciśnienie wymuszające zmianę rosło coraz bardziej. Zmiany to nie przymus - to prawidłowa kolejność.
Muszę zrezygnować z zażywania amfetaminy. Wcale nie jestem z tego faktu do końca zadowolony, ale innej słusznej drogi nie ma. Bardzo chciałem zacząć prowadzić bloga, który miałby jakiś sens. Który mógłby mówić, opowiadać jakąś historię. W połączeniu tych dwóch celów rodzi się to co robię teraz.
Nie wiadomo na ile uda się założony projekt, a właściwie dwoistość charakteru tego projektu. O czym chcę pisać?
Chcę opisywać moją walkę w związku z rzuceniem nałogu. Moją walkę z rzeczywistością o rzeczywistość. Aczkolwiek będą tu moje rozmaite refleksje, pomysły. Wierzę w wartości i tym się kieruje. Co jeszcze? Nie zabraknie różnych niespodzianek. Uwielbiam filmy, muzykę, książki, więc tego na pewno będzie tyle ile trzeba.
Stan na dzień dzisiejszy.
Pierwszy dzień świadomego rzucania nałogu i podjęcia prawdziwych kroków w tym kierunku. Jestem uzbrojony przede wszystkim w sens, którego rzeczywisty przedmiot to ten blog. Ponadto mam sok pomarańczowy. (nie ma to jak zamienić jeden nałóg w drugi - czyli cukier) Papierosy. W tle leci płyta Mariki, która jeszcze nie wiem czy mi się podoba.
Kilka słów o mnie, bo chyba by wypadało.
Mieszkam i pochodzę z Krakowa. Mam na imię Kacper. Moje życie jest dość zakręcone, dziwne. Czasem dobre i złe, ale ostatnio doszedłem już do tego prawidłowego położenia. Byłem w szpitalu psychiatrycznym przez chwilę. Mam kochającą rodzinę na której mi zależy. Moją pasją jest kino, któremu kiedyś poświęcałem dużo czasu.
Co dalej?
Trochę mam niechęć do tego pytania. Czasami potrafiłem się bombardować tym pytaniem w celu wymuszenia jakiegoś planu. W każdym razie - kolejny wpis powstanie w przeciągu mniej więcej siedmiu dni. To czas w sam razy, żeby coś napisać. No i to też czas w którym nałóg powinien dać o sobie znać. A w jaki sposób to nawet ja do końca nie umiem przewidzieć. To wszystko jest zdradzieckie.
Dziękuje Ci za uwagę. Jeśli czujesz, żeby coś napisać lub spytać to się nie krępuj.
Tak trochę z innej beczki, ale nie do końca, żeby rzucić raz na zawsze jakiś nałóg, trzeba popaść w następny, ale wybrany świadomie i niemający na nas destrukcyjnego wpływu. Powodzenia!
OdpowiedzUsuń